O NAS
Nazywam się Eugeniusz Koczorowski. Urodziłem się w Wielkopolsce w 1974 roku. Odkąd sięgam pamięcią zajmowałem się pracą na roli i przy zwierzętach. Już jako małe dziecko pętałem się między sztygami. Ze szkoły podstawowej oraz średniej mam niewiele wspomnień, które nie były by związane z rolnictwem. Po Powrocie ze szkoły, każdą wolna chwilę spędzałem pracując w gospodarstwie. Przez cały ten czas towarzyszyło mi jedno marzenie ? skonstruowanie silnika na wodę. I choć było to tylko dziecięce marzenie, dziś często do niego wracam i wierzę, iż uda mi się dożyć czasów, gdy woda będzie użyta jako napęd do naszych traktorów.
Po zdaniu matury udałem się na Uniwersytet Przyrodniczy, gdzie studiowałem na kierunku ogólnorolnym, a mianowicie Agronomię. W trakcie studiów byłem na praktyce w Szwajcarii, gdzie zapoznałem się z metodami produkcji roślinnej i zwierzęcej szwajcarskich rolników. W tamtych czasach rolnictwo szwajcarskie wydawało mi się bardzo zacofane, w stosunku do naszego rodzimego. Jednak z perspektywy czasu, już wiem , że ta ocena była błędna. Dziś produkty wytwarzane przez szwajcarskich rolników są jednymi z najzdrowszych na świecie i będąc dziś w Szwajcarii możemy się przekonać jak naprawdę smakuje prawdziwie ekologiczna żywność produkowana w tradycyjny sposób.
Po skończeniu studiów udałem się na roczny staż do Stanów Zjednoczonych, a dokładniej na fermę w Ohio. Podjąłem tam pracę na fermę trzody chlewnej, która produkowała ok. 13250o prosiąt rocznie w jednym miejscu. Nauczyłem się tam m. in. jak organizować pracę w tak dużym gospodarstwie, by utrzymać efektywność fermy. Już po pól roku pracy zostałem Zarządcą tej fermy. W wolnym czasie kosiłem amerykańskie prerie ( soja, kukurydza, pszenica). Pamiętam, że byłem bardzo zafascynowany klimatem panującym w Ohio, łagodną zimą, przepiękną wiosna, upalnym latem i niemal letnia jesienią. W ciągu roku nie doświadczyłem , by choć przez jeden dzień wystąpiła tam mgła.
Byłem pod wrażeniem sposobu amerykańskiego rolnictwa, do czasu gdy pewnego letniego dnia wybrałem się w trasę liczącą 1000 mil (1600 km). Po przemierzeniu takiej odległości zdziwiło mnie , iż na szybie nie rozbił się żaden owad. W pierwszej chwili nie wiedziałem czym jest to spowodowane, jednak po głębszym zastanowieniu domyśliłem się jaka jest tego przyczyna- Ameryka jest zatruta.! Przyczyną tego stanu rzeczy jest stosowanie przez rolników amerykańskich bardzo dużej ilości chemicznych środków ochrony roślin. Żywności produkowana w USA jest całkowitym przeciwieństwem ekologicznej żywności szwajcarskiej.
PO powrocie ze Stanów Zjednoczonych miałem problem w odnalezieniu się w polskich realiach. Bazując na z doświadczeniach zdobytych w USA zająłem się rozwojem własnego gospodarstwa rolnego. Po jego dobrym zorganizowaniu miałem dużo czasu i w 2005 roku zatrudniłem się Wielkopolskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego. Był to bardzo trudny okres dla rolnictwa, gdyż po przystąpieniu do Unii Europejskiej pojawiły się możliwości uzyskania dotacji na rzecz rozwoju gospodarstw rolnych, a wraz z nimi szereg dokumentów, które trzeba było uzupełnić by móc je otrzymać. Moje działania były nakierowane na pomoc rolnikom w uzyskaniu wszelkiego rodzaju dotacji na rozwój swoich gospodarstw. Mogę śmiało powiedzieć, iż dzięki moim staraniom i pomocy bardzo wiele gospodarstw w Gminie Budzyń znacznie podniosło poziom rozwoju.
Rok 2005 to także początek mojej pracy dla samorządu powiatowego… Zostałem Radnym Powiatowym. Także w tym roku wstąpiłem do zarządu Banku Spółdzielczego w Budzyniu.
W 2005 roku zostałem członkiem Lokalnej Grupy Działania, której to w 2013 roku zostałem prezesem. Działania w LKD pochłaniały tyle mojego czasu , iż nie byłem w stanie pogodzić ich z obowiązkami służbowymi w postaci prowadzenia dokumentacji dla Kierownictwa WODR. Dlatego też w 2012 roku przestałem pełnić funkcje Doradcy WODR.
Po przywróceniu płynności finansowej i usprawnieniu organizacji pracy w Lokalnej Grupie Działania w serce nadal ciągneło mnie do rolników i w 2014 roku otworzyłem Prywatne Doradztwo Rolnicze. Znów mogłem zająć się tym , co dawało mi tyle przyjemności czyli współpracą z rolnikami w rozwoju ich gospodarstw rolnych . Poza programami pomocowymi dla rolników zająłem się także inną dziedziną rolnictwa, a mianowicie pomocą w tworzeniu grup producenckich . Także tworzenie operatów środowiskowych jest w zakresie moich usług.
Obecnie moja firma zatrudnia 8 osób, które specjalizują się w doradztwie rolniczym.